Kultura a równość płci: dlaczego wspieranie kobiet twórczyń i bezpiecznych przestrzeni ma znaczenie

Jakie opowieści trafiają do publiczności?
Czyje głosy są słyszane?
Kto ma dostęp do sceny, płótna, kamery - a kto musi czekać w cieniu albo nie zostaje zaproszony wcale?
Od wieków kobiety tworzą - często w ciszy, pod naciskiem, a czasem całkowicie pomijane. Dziś, mimo deklarowanej równości, wiele z nich wciąż walczy o widoczność, słyszalność i bezpieczeństwo w świecie kultury.
Czas nazwać rzeczy po imieniu: nierówność płci w kulturze istnieje i niesie za sobą poważne skutki.
Jak zauważa Komisja Europejska:
„Kobiety są niedostatecznie reprezentowane na stanowiskach kierowniczych i artystycznych w wielu dziedzinach kultury. Stereotypy związane z płcią, różnice w wynagrodzeniach i dostępie do zasobów oraz przemoc i molestowanie nadal stanowią istotne bariery.”
To nie tylko kwestia równości. To realna strata dla kultury.Kiedy z teatrów, galerii czy ekranów znikają całe perspektywy - widzimy tylko część rzeczywistości. Kultura staje się zniekształcona. Opowieści tracą swój sens.
Talent nie ma płci - ale dostęp wciąż tak
Pomimo postępów, to mężczyźni nadal zajmują większość najwyższych stanowisk w sektorze kultury: jako reżyserzy, dyrygenci, właściciele galerii, czy osoby decydujące o przyznaniu środków. Kobiety - szczególnie te z grup marginalizowanych - są wciąż niedostatecznie reprezentowane, słabo opłacane i pomijane.
To nie kwestia zdolności. To kwestia dostępu.
Wybitne scenariusze nigdy nie trafiają na scenę. Obrazy latami zalegają w szafach. Muzyczki grają w cieniu, podczas gdy zespoły zdominowane przez mężczyzn występują na największych festiwalach. Nawet w dziedzinach uznawanych za „kobiece” to mężczyźni częściej pełnią funkcje kierownicze.
A kiedy kobieta przebija się do przodu, musi być bardziej wytrzymała, bardziej uprzejma, mniej „kłopotliwa”.
W rezultacie tracimy mnóstwo głosów. A kultura staje się przez to uboższa.

Za kulisami: nadużycia, naciski, milczenie
Tu nie chodzi tylko o granty czy wystawy. Tu chodzi o bezpieczeństwo.
Zbyt wiele kobiet w środowisku twórczym ma historię, której nigdy nie chciałyby opowiadać. O przesłuchaniu, które przekroczyło granice. O „mentorze”, który oczekiwał więcej niż rozmowy. O komentarzach, dotyku, milczeniu. O świadomości, że jeśli powiedzą prawdę, drzwi mogą się przed nimi zamknąć.
Mamy 2025 rok, a nadal trzeba przypominać: żadna kobieta nie powinna czuć się zagrożona tylko dlatego, że tworzy.Żadna dziewczyna nie powinna wahać się przed zapisaniem do grupy teatralnej czy klasy filmowej z obawy, że coś może się wydarzyć.
Tworzenie nie powinno kosztować godności.
Twórzmy przestrzeń - nie tylko miejsce
Wspieranie równości płci w kulturze to nie kwestia symbolicznych gestów. Nie wystarczy dodać jedną kobietę do panelu czy sfinansować jeden projekt rocznie.
Potrzebna jest zmiana systemowa:
- Granty i programy stworzone specjalnie dla kobiet i osób niebinarnych.
- Szkolenia dla decydentów - kuratorów, jurorów, producentów - uczące rozpoznawania i przełamywania uprzedzeń.
- Długofalowe sieci wsparcia dla artystek, nie tylko jednorazowe wyróżnienia.
- Bezpieczne przestrzenie, oparte na zgodzie, w których granice są respektowane, a przemoc nie jest ignorowana.
Potrzebna jest też zmiana w tym, kto opowiada historie. Reprezentacja to nie tylko obecność - to także narracja. Gdy kobiety tworzą - piszą, reżyserują, tańczą, malują - zmieniają sposób, w jaki rozumiemy świat. A ich perspektywa jest dziś niezbędna.
Nie tylko równość - sprawiedliwość
To nie tylko sprawa kobiet. To pytanie: jakiego społeczeństwa pragniemy?
Gdy kultura wyklucza lub ucisza, uczymy się godzić z nierównością. Ale gdy jest otwarta, bezpieczna i różnorodna - staje się siłą empatii, porozumienia i zmiany społecznej.
Jeśli chcemy, by dziewczynki wierzyły, że ich głos ma znaczenie - muszą widzieć, jak kobiety z niego korzystają.Jeśli chcemy, by chłopcy rozumieli, czym jest szacunek - muszą oglądać go w praktyce: na scenie, w próbach, w strukturach instytucji.
Nie pytajmy: „Czy znowu musimy mówić o płci?”Zapytajmy: „Kogo jeszcze nie słychać?”
Bo to nie jest problem kogoś innego. To nasza wspólna odpowiedzialność.
Wszyscy korzystamy z kultury. Wszyscy ją współtworzymy. I wszyscy możemy coś zmienić.
Wspierajmy twórczynie. Reagujmy na przemoc. Oddajmy głos tym, których nie słychać. Dzielmy się przestrzenią i wpływem.
Bo prawdziwa zmiana nie zaczyna się od deklaracji - lecz od decyzji:Że sztuka powinna być odważna. Że opowieści muszą być różnorodne. I że każdy - naprawdę każdy - zasługuje na to, by być widzianym i czuć się bezpiecznie.